Będzie krótko i na temat. Na dzisiejszy obiad proponuję: potas, wapń, żelazo, magnez, likopen, beta-karoten, cynk, witaminy: B, A, D, C, E, białko oraz optymalny skład kwasów tłuszczowych... Brzmi dziwnie? ;) Pora na sałatkę! Jej przygotowanie nie zajmuje wiele czasu, a połączenie świeżych warzyw z delikatnym kurczakiem jest jednym z moich ulubionych. Z kolei dodatek prażonych ziaren słonecznika, ziół i małej ilości oleju rzepakowego sprawia, że to "niepozorne" danie staje się obiadem idealnym :) Warto zaznaczyć, iż według wielu badań olej rzepakowy swoimi właściwościami przewyższa nawet bardzo popularną w ostatnich latach oliwę z oliwek!
Składniki (porcja dla 4 osób):
1 główka sałaty lodowej
2 filety z kurczaka
1 brokuł
100g żółtego sera
4 pomidory
1 duży ogórek
puszka kukurydzy
duża garść słonecznika
bazylia, zioła prowansalskie, sól, pieprz
4 łyżeczki oleju rzepakowego
pieczywo pełnoziarniste (opcjonalnie)
Wykonanie:
Mięso lekko rozbić, doprawić solą i pieprzem. Zawinąć w folię i piec przez ok. 20 min.
Sałatę pokroić, umyć, ułożyć na talerzach. Na wierzchu rozsypać obranego i pokrojonego w kostkę ogórka. Dodać żółty ser, również pokrojony w kosteczkę oraz odsączoną kukurydzę. Brokuł podzielić na różyczki i ugotować, następnie poukładać na pozostałych składnikach. Słonecznik uprażyć na suchej patelni. Kurczaka pokroić w paski i ułożyć na wierzchu sałatki. Pomidory pokroić w ósemki i ułożyć wzdłuż brzegu talerza. Całość posypać słonecznikiem, ziołami i polać łyżeczką oleju.
Sałatka świetnie smakuje z grzankami :)
Smacznego!
www.aoraza.blogspot.com
20 lipca 2013
09 lipca 2013
Floral skirt
Witajcie! :) Pogoda ostatnimi czasy zaczyna nas rozpieszczać. Słońce, delikatny wiaterek i długie, letnie wieczory sprzyjają spacerom. Jakie ubrania sprawdzą się najlepiej w lipcowe, ciepłe popołudnie? Może zwiewna spódnica w kwiecistym wzorze połączona z różową bluzką, która byłaby zwyczajnym T-shirtem, gdyby nie wstawki z transparentnego materiału? Całość dopełniają znane Wam dodatki- duża, żółta torebka oraz biało - złota, "ciężka" bransoletka. Aby całość nie wyglądała tak "cukierkowo", dodałam czarne sandałki ze złotymi zdobieniami i modnym w tym sezonie zapięciem wokół kostki. Ok, gdybym chciała być zgodna z trendami w 100%, to musiałabym wybrać sandały na szpilce... Nie jest to jednak mój ulubiony rodzaj obuwia, a przecież w modzie równie ważna jest wygoda ;) Nie zapomnijcie jednak, że takie buty mogą optycznie skrócić nogi, więc powinny uważać na nie osoby o niskim wzroście. Jeżeli już jesteśmy w temacie praktycznych porad, to warto zaznaczyć, że kwieciste wzory mogą nosić wszyscy- bez względu na figurę! Trzeba tylko wiedzieć, że osoby o bardziej obfitych kształtach powinny zakładać ubrania z drobnymi wzorami, tzw. "łączka" oraz unikać dużych nadruków kwiatów. Także od dziś nie chcę już słyszeć "sukienka w kwiaty? Jestem do nie za gruba..."!!! ;)
Aha! Zapomniałam wspomnieć o jednym szczególe- paznokcie w jednym z moich ulubionych kolorów- miętowym. Myślę, że pięknie komponują się z pastelowym odcieniem różu, nie tworząc efektu "gryzienia się" barw :)
Tymczasem, nie chcę Was już dłużej zanudzać ;) Zachęcam wszystkich do korzystania z pięknej pogody, zanim znowu zacznie padać, a temperatura spadnie poniżej 20 stopni... To co? Basen i opalanie, czy spacer? ;)
Aha! Zapomniałam wspomnieć o jednym szczególe- paznokcie w jednym z moich ulubionych kolorów- miętowym. Myślę, że pięknie komponują się z pastelowym odcieniem różu, nie tworząc efektu "gryzienia się" barw :)
Tymczasem, nie chcę Was już dłużej zanudzać ;) Zachęcam wszystkich do korzystania z pięknej pogody, zanim znowu zacznie padać, a temperatura spadnie poniżej 20 stopni... To co? Basen i opalanie, czy spacer? ;)
09 czerwca 2013
Rewolucja bardzo kuchenna
Jaki jest przepis na
udaną niedzielę? Dobra pogoda, dobre jedzenie, dobre towarzystwo i… dobry film.
„Julie i Julia” to niezwykła opowieść o dokonaniu czegoś tylko dla siebie i
udowodnieniu sobie, że da się radę. Julie Powell ma dość obecnego stanu rzeczy.
Codziennie robi to samo, w dodatku praca nie daje jej satysfakcji. Postanawia
postawić sobie cel: w ciągu roku przygotuje wszystkie potrawy zawarte w książce
jej idolki Julii Child (czyli 524 przepisy). Z mojego punktu widzenia jest to
szalony pomysł, gdyż wiem z własnego doświadczenia, jak wygląda szukanie fajnego przepisu. U mnie zazwyczaj tak:”Blee, tego nie lubię. Fuj homar. Dalej, dalej.”. W trakcie filmu poznajemy również Julię Child,
guru francuskiej kuchni, i jej perypetie w powojennej Francji oraz widzimy jak
osiągała perfekcję w gotowaniu i jak stała się wzorem do naśladowania dla
drugiej bohaterki. Julie Powell dla zachęty zaczyna dzielić się swoimi
kuchennymi przygodami z ludźmi, pisząc bloga. Na początku komentarze otrzymuje jedynie
od swojej matki, która bynajmniej nie pomaga i zniechęca do działania. Co się działo
dalej? Zobaczcie sami. W rolach głównych Meryl Streep i Amy Adams.
08 czerwca 2013
Jenny z sąsiedztwa
Jennifer Lawrence. Tegoroczna laureatka Oscara, która swoją
osobowością i szczerością rozbraja dziennikarzy. Wkroczyła do świata filmu dość
nietypowo, najpierw zgarnęła upragnioną przez aktorów statuetkę, a teraz
zdobywa fanów jej talentu i osobowości. Chociaż swoich sił próbuje już od paru
lat, dopiero od niedawna robi się o niej głośno. Co mnie w niej urzeka? Jest
normalna, zabawna, ironiczna i bardzo ludzka. Jej już słynne upadki, gafy i
spontaniczne wypowiedzi sprawiają, że nie da się jej nie lubić. Wywiady z nią
mogłabym oglądać godzinami. Co do jej talentu bardzo się myliłam. Myślałam, że
będzie grała jak obecne gwiazdki niektórych seriali dla młodzieży. Gra jednak
profesjonalnie i bardzo dojrzale. Jej bohaterki mają w sobie coś intrygującego.
Mam nadzieję, że jej kariera rozkwitnie i Jennifer stanie się wielką aktorką.
Chciałabym, żeby dalej miała szansę pokazywać na co ją stać. I, żeby miała
mniej bolesnych upadków odbierając nagrody. Poniżej zbiór wywiadów z nią:
Moje ulubione to
konferencja po otrzymaniu Oscara. Jej odpowiedzi na bardzo głupie i żenujące
pytania dziennikarzy są rozbrajające. A który wywiad Wam najbardziej się
podoba?
07 czerwca 2013
Life is but a dream
Bardzo lubię filmy dokumentalne opowiadające o znanych
ludziach. Ostatnio miałam okazję oglądać „Beyonce - life is but a dream”. Film opowiada o jednej z
największych gwiazd muzyki R&B. Forma filmu jest dość ciekawa. Całość
tworzą rozmowa z dziennikarzem, prywatne filmy oraz wideo pamiętnik Beyonce. Dla
mnie niezwykle ciekawe były fragmenty z prób przed występem. Jej niesamowici
tancerze (dwóch z nich miałam okazję poznać osobiście), sztab ludzi pracujących
nad scenografią i wiele innych osób pojawia się w filmie i pokazuje jak show
gwiazdy wygląda „od kuchni”. Nie mogłam oderwać wzroku od Beyonce, która w
każdym ujęciu wygląda niesamowicie. Czy to leży w łóżku, czy właśnie tańczy w
hotelowym korytarzu, zawsze wygląda cudownie. Wiem, że magia telewizji itp., ale
i tak jest wspaniała. Podziwiam Beyonce za jej talent, pracowitość i dążenie do
spełnienia marzeń. Chciałabym żeby w dzisiejszych czasach było więcej osób,
które osiągają sukces dzięki ciężkiej pracy, a nie po prostu „byciu zanym”, co
można zauważyć w polskim show-biznesie. Jeśli jesteście fanami Beyonce to ten
dokument powinien znaleźć się na Waszej liście filmów do obejrzenia. A może ktoś z Was już widział ten dokument? Który fragment był Waszym ulubionym?
29 kwietnia 2013
Lektor czy napisy?
Dzisiejszy post będzie pierwszym w kategorii „Mój punkt
widzenia”. Jakiś czas temu obejrzałam nagranie z DDTVN, w którym to poruszony
został temat lektorów w filmach. Wiem, że spora część społeczeństwa jest
przeciwna lektorom, ja postanowiłam przyjrzeć się temu bliżej i stwierdzić czy
lektor w filmach to dobry czy zły pomysł. Nie czekając przechodzę do pisania na
temat lektorów, napisów, kłótni na forach oraz dorzucających swoje 3 grosze (o
zgrozo!) politykach.
24 kwietnia 2013
Pierwszy set!
Cześć! Dziś czas na pierwszy post z propozycją stroju. Od
razu uprzedzam, że mam zamiar dodawać takie stylizacje, w których bez problemu
można pójść do szkoły, na uczelnię, czy po prostu na wiosenny spacer. A pogoda
nam sprzyja… Chodzi o to, aby każdy mógł się zainspirować, poczuć, że jest się ciekawie
ubranym, a nie przebranym. Ale do rzeczy… Przez długi czas nie umiałam
przekonać się do skórzanych legginsów, były one dla mnie synonimem kiczu i
tandety. Jednak po obejrzeniu wielu zdjęć z ich udziałem, postanowiłam dać im
szansę i dzisiaj jestem bardzo zadowolona. Moje rady są bardzo
proste-potraktujcie je, jako bazę dla luźnych, niewymuszonych stylizacji. Zimą
noszę do nich długie, grube swetry, ale teraz aura na to nie pozwala, więc
wybrałam asymetryczny t-shirt w modnym odcieniu mięty i kurtkę w odcieniu
spranego dżinsu. Całości dopełnia niewielka ilość dodatków – w tym przypadku
biało-złota bransoletka (wiem, znowu kontrowersyjne połączenie, ale zdaje
egzamin;) ), którą otrzymałam od współautorki tego bloga;) oraz torba typu
shopper bag w delikatnym odcieniu żółci. Mam nadzieję, że po obejrzeniu zdjęć
podzielicie mój entuzjazm.
Subskrybuj:
Posty (Atom)